img
W ostatnich latach obserwujemy postępujące zmiany klimatu, które w Polsce objawiają się zwiększonymi wahaniami temperatury i niedostatkiem opadów w okresie wzrostu roślin. Coraz częściej występują ciepłe i niemal bezśnieżne zimy, przez co już wiosną gleba wykazuje przesuszenie. Nasilające się całoroczne susze każą radykalnie zmienić tradycyjne podejście do melioracji, w tym zwłaszcza melioracji wodnych. Dotychczasowe podejście wiązało się z tym, że w rozwiązaniach technicznych w praktyce melioracyjnej dominowały systemy odwadniające. Bazowało ono na gospodarowaniu nadmiarami wody, które w odpowiednim momencie były doprowadzane lub odprowadzane z użytków rolnych. Jeśli nadmiarów wody nie ma, tradycyjne melioracje stają wobec istotnego dylematu. Woda staje się na naszych oczach zasobem deficytowym, z czego płynie jasny wniosek, że musi być oszczędzana. Jak przy każdej reglamentacji, podstawowym wyzwaniem jest sprawiedliwy podział deficytowego dobra. Musimy więc podjąć prace nad systemem sprawiedliwej dystrybucji wody, tak aby otrzymywały ją wszystkie potrzebujące gospodarstwa - zarówno duże, jak i średnie oraz małe. Chodzi tu przede wszystkim o dostęp do wód podziemnych, ale także udoskonalenie rozdziału wód powierzchniowych. Trzeba sobie powiedzieć otwarcie, że na suszę i ich skutki nie ma doskonałego lekarstwa. Nie rozwiążą też tego problemu tradycyjnie pojmowane melioracje. Wody nie zapewnią również urzędy, jeśli nie będzie jej skąd wziąć. Nie będzie więc możliwe całkowite wyeliminowanie skutków suszy, ale zakładamy, że można będzie wpłynąć na ich złagodzenie.
Plik do pobrania: nawadnianie.pdf | pdf, 0 Kb | Pobierz