Żywe pomoce naukowe w Rękowie
Na dolnośląskiej wsi zostało niewiele zwierząt gospodarskich. Dostrzegli to pedagodzy ze szkoły w Rękowie i stworzyli zagrodę edukacyjną. W ten sposób uczniowie zdobywają wiedzę skąd się bierze mięso i mleko, ale też, że żywe pomoce naukowe uciekają z miejsca pracy. Utrudnia to realizację międzynarodowego projektu, za to integruje miejscową społeczność.
Najpierw była tylko krowa. Dzisiaj są już dwie, a wkrótce pojawi się cielak. W zagrodzie przy szkole w Rękowie mieszkają owce, kozy, kury, krowy i króliki. Jest też ogród ziołowy i nowa altana. Nauczyciele przekonują, że przyjaźń dzieci i zwierząt wymaga czasu.
– Co najmniej rok trwała adaptacja i zaprzyjaźnianie się zwierząt z ludźmi – mówi dyrektor Niepublicznej szkoły z Oddziałami Integracyjnymi w Rękowie Grażyna Skupin. – Dzięki temu mamy teraz możliwość wykorzystania zwierząt jako pomocy naukowych.
Zajęcia ze zwierzętami, dbanie o nie i karmienie to także część polsko-francuskiego projektu Hortiterapia. Jest on realizowany na platformie eTwinning ze szkołą z Francji, ale w języku angielskim. Językowa część zajęć odbywa się w klasie, natomiast blok przyrodniczy – w rękowskiej zagrodzie.
Jest jednak pewien problem. Znudzone pomoce dydaktyczne mają zamiłowanie do włóczęgi i buszowania w ogródkach sąsiadów.
– Gdy nasze zwierzaki są już znudzone, postanawiają iść do wioski – opowiada wiceprezes prowadzącego szkołę Stowarzyszenia Wsparcia i Rozwoju Regionu Aktywni Olga Guściora. – Na szczęście mieszkańcy zawiadamiają nas, że zwierzaki uciekają.
Mieszkańcy Rękowa znajdują czworonożnych uciekinierów. Dzwonią wtedy i proszą o zabranie na przykład kozy, która obgryza kapustę w ogródku. Rolnicy z Rękowa kibicują szkole, ale też wspierają ją, dostarczając paszę dla zwierząt w zagrodzie. W ten sposób lokalna społeczność dba o pomoce dydaktyczne, a zwierzęta nie są w stanie zniknąć z zagrody po angielsku.
Agnieszka Siegel DODR
Materiał powstał we współpracy Dolnośląskiego Ośrodka Rolniczego we Wrocławiu i TVP3 Wrocław